poniedziałek, 30 marca 2015

F-MIOT 14

Pomimo, że importowany do Polski CAR Twin of Elms nie dał ładnego potomstwa z WATRĄ Stepowy Goniec, Pan Kazimierz postanowił jeszcze raz zaryzykować i pokrył nim swoją drugą sukę YUMĘ Stepowy Goniec. I tak, 29 sierpnia 1991 roku urodziła 6 rudych i rudo-białych szczeniąt, były to:
FRASZKA ChPl
FIDEL FURIAT
FORYŚ
FRYKAS
FORTA
FIRMA Ch
To skojarzenie okazało się lepsze od poprzedniego, a Pan Kazimierz wybrał sobie dla siebie FRASZKĘ oraz FRYKASA.

FRASZKA, ruda, ładna suka o doskonałym usposobieniu. Miała w 1993 roku jeden miot w hodowli "Stepowy Goniec,"ojcem szczeniąt został ERMITAŻ Stepowy Goniec. W niedługim czasie Fraszkę kupili Niemcy, państwo Yuta, na przejściu granicznym w Świecku, chcieli oni po latach kupić u Pana Kazimierza sukę, w której rodowodzie była Fraszka. Albowiem bardzo ją kochali.
Kupili oni dom na Węgrzech i się tam przeprowadzili. Utrzymywali z Panem Kazimierzem stały kontakt listowny, posyłali też zdjęcia Fraszki.














FRASKZA Stepowy Goniec

FRYKAS, rudo-biały pies, który z Fraszką pozostał w hodowli. Jego historia jest bardzo smutna, został skradziony Panu Kazimierzowi jako podlotek, 7-miesięczny.
W 1991 roku to kolejna przeprowadzka w życiu Pana Kazimierza, tym razem osiadł w Michałowie wraz ze swoimi borzojami.Pan Kazimierz codziennie po pracy chodził z Fraszką i Frykasem na pobliskie łąki, gdzie mogły się swobodnie wybiegać. Pewnego razu, wieczorem, jak zawsze poszedł z nimi na spacer, było już póżno i powoli się już ściemniało. Nagle spod nóg Frykasa wyskoczył zając ! Psy pobiegły za nim i zniknęły w ciemnościach. Pan Kazimierz zaczął ich szukać. Psy zniknęły bez śladu...
Na drugi dzień, dyrektor stadniny koni, w której pracował Pan Kazimierz wydelegował 5 bryczek z końmi i masztalerzami, aby pomogły Panu Kazimierzowi w szukaniu zaginionych chartów. Chciał w ten sposób pomóc, cenił on sobie bardzo wszystkich hodowców. Niestety, po całym dniu intensywnych poszukiwań psów nie odnaleziono.
Michałów było centrum kłusownictwa. Potajemnie powstawały nielegalne hodowle chartów i ich krzyżówek. Kłusownicy trzymali swoje psy w ukryciu, w stodołach, pod sianem, a polowali nocą. Na kierownicy swoich motocykli sadzali swoje charty, jechali na pole i tam puszczali psy, aby te polowały na zające w świetle świecących reflektorów.
Policja zupełnie nie ingerowała w to wszystko, nie interesowała się sprawami nielegalnych hodowli. Swego czasu właśnie w tych okolicach, w majątku hrabiego Niemojewskiego,  Panie Małgorzata i Izabela Szmurło szukały potomków chartów polskich, przy odtwarzaniu rasy. Pisały one do Pana Kazimierza, czy nie zna siedliska z tymi chartami. Wystąpiły też do niego z propozycją o przekrzyżowaniu ich z borzojami Pana Kazimierza, nie zgodził się. Chcieli tym sposobem uzyskać u siebie rosłe i mocne psy.
Pan Kazimierz udał się do pobliskich parafii i poprosił, aby ich proboszczowie, w czasie niedzielnego kazania ogłosili z ambony jego ogłoszenie, że szuka swoich zaginionych psów. Nagrodą miała być skrzynka wódki.
Niedługo po tym do Pana Kazimierza przyszli mieszkańcy Michałowa i przyprowadzili mu, na paskach od spodni, jego borzoje !
Wszyscy w okolicy wiedzieli, że w Michałowie jest hodowla prawdziwych chartów, a nie krzyżówek, jakie mieli kłusownicy. Bardzo im się podobały rosłe i mocne borzoje Pana Kazimierza, niejednokrotnie prosili go, aby zechciał udostępnić swojego reproduktora kłusownikom, chcieli oni bowiem przekrzyżować go ze swoimi chartami. Pan Kazimierz odmawiał. 
Kłusownicy postanowili działać na własną rękę, podjęli kroki, aby wykraść Frykasa, który tak bardzo im się podobał i który tak bardzo im był potrzebny.
W dniu imienin Pana Kazimierza, 4 marca zakradli się do kojca, w którym przebywał pies. Przyszli do niego z suką w cieczce i go wykradli. Pan Kazimierz zajęty gośćmi niczego nie słyszał.  Dopiero rano, gdy liczył psy zauważył, że nie ma Frykasa. Obleciał wszystkie okoliczne posterunki, gdzie zgłosił kradzież charta. Frykas już nigdy się nie odnalazł. Kłusownicy wywieżli go za Wisłę, do Nowego Korczyna, gdzie przez lata krył okoliczne suki . Pan Kazimierz widywał krzyżówki chartów, podobne do niego.
Kłusownicy z Michałowa swojej pasji oddawali się bez reszty. Powstała nawet anegdota z tym związana:
idzie kondukt żałobny z trumną, w której spoczywają zwłoki starszej pani, przez pole na cmentarz. Kłusownicy zauważyli stado zajęcy. Położyli trumnę na ziemi i pobiegli po swoje psy. Babcia w trumnie leżała do momentu, aż wrócili z polowania.
Pan Rychlik jest do dzisiaj ekspertem sądowym w całym województwie świętokrzyskim. Jest przy rozpoznaniu psów odbieranym miejscowym kłusownikom.

FIRMA, ruda suka z czarną maską, kupiła ją Anna Maria Bereczky, właścicielka hodowli z przydomkiem "Barzaja Almaz" z Węgier.




FIRMA Stepowy Goniec

FORTA, rosła, biało-ruda,  piękna suka, której właścicielką była Iwona Zamojska z Sandomierza. Miała ona w póżniejszym czasie jeszcze kilka psów z hodowli Stepowy Goniec: Imkę, Vitaja, Tryzuba.

FIDEL FURIAT, rudy, rosły samiec, o pięknej głowie i długiej szyi. Jako ekwiwalent za krycie dostała go Wiesława Kluska z Wieliczki. Pozostawił on jeden miot w jej hodowli "Polot" po ARII Stepowy Goniec. A po kilku latach w 1998 roku Pani Wiesława przywiozła do Polski jego wnuka, rudego Russ Diuchess Hassini.





FIDEL FURIAT i CAR Twin of Elms


FIDEL FURIAT, CAR Twin of Elms i INDYGO IRTYSZ Polot


FIDEL FURIAT Stepowy Goniec




Pedigree of Fidel Furiat Stepowy Goniec
Fidel Furiat Stepowy GoniecCar of Twin ElmsShadow of Twin ElmsBon Ton's Replikov Zorro
Soya of Tamaczar
Majenkir Precious MomentsArnov Gerik
Majenkir Jennifer
Yuma Stepowy GoniecBritoff z Krymskiej SforyAranoff z Krymskiej Sfory
Vorenoff Tasha
Watra Stepowy GoniecRamzes z Mistrzejowic
Colette Balagula
This pedigree was generated by http://www.theborzoifiles.net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz