IntCh, multichampion: champion Finlandii, Estonii, Łotwy, Litwy, Rosji, Polski, Białorusi, Węgier, Niemiec, Zwycięzcą Europy Dortmund 2002. Zdobył aż 34 CACIB-y !
Syn wspaniałego IntCh JAPEJUKANA Kulkuri i Margitian QUIN QUICK STEP.
Oto jego historia podczas pobytu w hodowli "Stepowy Goniec", poznajcie ją....
W 1999 roku Pan Kazimierz sędziował borzoje na Klubowej Wystawie Chartów w Helsinkach. W ringu zaprezentowano ponad 125 chartów, jak wspomina Pan Kazimierz, była to wspaniała wystawa i doskonałe psy. Wystawę wygrała suka, jak się póżniej okazało-była to siostra RAKENLOVA, którego na tej wystawie nie było, ale Pan Kazimierz znał już go wcześniej ze zdjęć. Urzekał niezwykłą urodą i poprawnością.
W roku 2000 miała miejsce Europejska Wystawa Psów w Poznaniu. Przyjechało wiele borzoji z zagranicy, również z Finlandii. Właścicielka hodowli "Rakenlov" przywiozła ze sobą i prezentowała psa Japejukan KULKURI, zwycięzcę świata, który nie miał większych trudności z wygraniem również i tej wystawy. Oprócz niego przywiozła jego syna -Rakenlov BEILY BARITSNIKA, który nie był zgłoszony na wystawę. Jakież było zdziwienie Pana Kazimierza i ogromne zaskoczenie, gdy Railija Jansson po wystawie podeszła do niego i oświadczyła, że za zasługi Pana Kazimierza w hodowli polskiego borzoja pragnie mu wypożyczyć Rakenlova do hodowli na okres jednego roku !!! Pan Kazimierz nie posiadał się ze szczęścia ! Gdyż "Huljari" (tak brzmiało jego domowe imię) był borzojem, o którym mozna było sobie pomarzyć. Railija przedstawiła także warunki wypożyczenia psa do hodowli:
-nie wolno było nim kryć obcych suk, tylko suki w hodowli Stepowy Goniec
-Pan Kazimierz był zobowiązany ubezpieczyć psa na sumę 7000 dolarów na czas pobytu w Polsce
Pierwszy warunek był do spełnienia, drugi już NIE. Wówczas w Polsce nie było żadnej firmy ubezpieczeniowej, która podjęłaby się ubezpieczenia psa na taką sumę.
Pan Kazimierz z tej wystawy wrócił do domu z Huljarim i z tym dniem rozpoczął się wspaniały i zwrotny czas w jego hodowli borzojów !
Pan Kazimierz pokazywał Rakenlova na wszelkich możliwych dla niego wystawach w kraju i za granicą. Wygrywał wszędzie, bez względu na ich rangę, z wyjątkiem jednej wystawy w Nowym Sączu. W klasie championów polski sędzia ustawił go na drugim miejscu. Być może, po zapoznaniu się z jego osiągnięciami, które Pan Kazimierz wysłał mu listownie, żałuje tego do dziś....
W tym miejscu Pan Kazimierz pragnie złożyć gorące podziękowania Państwu Małgorzacie Supronowicz i Tadeuszowi Borkowskiemu za zgodę i zabranie go na Międzynarodową Wystawę do Mińska, gdzie dokończył championat Białorusi.
Fantastycznym wynikiem zakończył się występ Rakenlova na Międzynarodowej Wystawie Psów w Szilvasvarad na Węgrzech, gdzie Rakenlov BEILY BARITSNIK zdobył absolutnie wszystko- wygrał BIS ! Nagrodą był roczny, siwy ogier rasy lipicańskiej, którego na dwóch czerwonych lonżach, co jakiś czas, prezentowało dwóch masztalerzy w odświętnych mundurach. Robiło to ogromne wrażenie !
Pan Kazimierz uciekł potajemnie z wystawy, nie wyobrażał sobie bowiem podróży swoją Skodą ze żrebakiem, drogami zasypanymi po pas śniegiem (mimo iż był kwiecień). Organizatorzy wystawy do dzisiaj nie mogą tego wybaczyć Panu Kazimierzowi.
Rakenlov BEILY BARITSNIK-BIS
PUCHAR
NIEZAPOMNIANY, WSPANIAŁY PIES, NAJPIĘKNIEJSZY BORZOJ JAKIEGO WIDZIAŁEM W SWOIM ŻYCIU, BORZOJ, PO KTÓREGO SZEDŁBYM NA NOGACH DO FINLANDII, ABY GO MIEĆ DO KOŃCA ŻYCIA...tak mówi o nim Pan Kazimierz
W hodowli "Stepowy Goniec" Rakenlov pozostawił po sobie 4 mioty z BIERIOZKĄ Duma Bojarów i ze ŚPIEWKĄ Stepowy Goniec.
Pobyt Rakenlova w Polsce przedłużył się do dwóch lat. Spowodowały to jego osiągnięcia na wystawach. Jesienią 2002 roku Railija Jansson zapragnęła go osobiście zaprezentować na Światowej Wystawie w Paryżu i ją wygrać. Przejeżdżała przez Polskę...
Pan Kazimierz z bólem serca musiał się pożegnać z Rakenlovem i oddać go jego właścicielce, która lubiła alkohol. Właśnie z jego powodu musiała opuścić ring na paryskiej wystawie....tytułu, o którym marzyła już nie było....Po powrocie do Finlandii uśpiła Rakenlova i jego siostrę !!!
Pan Kazimierz o tym zdarzeniu dowiedział się po kilku miesiącach...
PIES, KTÓREGO UKOCHAŁ tak szybko i w bestialski sposób zakończył swoje życie...Dlaczego nie mógł pozostać u człowieka, który tak bardzo go pokochał i o niego dbał ??? Którego duża fotografia oprawiona w ramkę wisi na honorowym miejscu w jego domu...U Pana Kazimierza...
Pan Kazimierz w swojej pracy hodowlanej stara się, aby Rakenlov Beily Baritsnik występował w każdym rodowodzie wyhodowanych przez siebie szczeniąt.
Rakenlov BEILY BARITSNIK
Rakenlov BEILY BARITSNIK z synem VITAYEM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz